sobota, 4 października 2014

Nasz nowy domownik:)




W sumie to nie taki nowy bo jest z nami juz kilka tygodni, jest wyjątkowo rozbrykany więc nazwaliśmy go TYGRYSEK. Oczko w głowie wszystkich domowników, jak wracamy z przedszkola to piersze co moje szkraby robią to witają się z kotkiem, on też za nimi tęskni przez cały dzień i cierpliwie na nich czeka. 




Tutaj nasz Tygrysek bryka po drzewach



I jedną z jego ulubionych zabawek.





A to nasz poprzedni kotek, był z nami 4 lata, niestety instynkt był  silniejszy, biegał za kotkami po całej okolicy (wszedzie teraz są rude koty ). Oddalał sie coraz dalej, czasem nie było go ponad tydzień, z jednej z wypraw już nie wrócił, nie wiemy co sie z nim stało. Chcieliśmy go kiedyś wysterylizować, wtedy zniknął na 3 dni, to był jego pierwszy gigant.

 Nasz nowy kotek jest synem naszego poprzedniego kota, wzielismy go od sąsiadów. 

40 komentarzy:

  1. Urocza kocinka mam nadzieję, że będą u Ciebie posty w których będziesz pisać co u niego słychać:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję o nim pisać, broi i bryka co niemiera więc będzie o czym :)

      Usuń
  2. Jaki cudny! ♡ przepiękna kicia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) Cudny jest to prawda, a jak głośno mruczy :)

      Usuń
  3. Jaki fajny Rudzik :D Kochaniutki jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam jak moja Sabina była taka malutka :) Też była taka fajna :D W sumie dalej jest, ale takie małe są takie słodkie :D

      Usuń
  4. Śliczny! Mnie się bardzo takie rudzielce podobają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej jaki uroczy kociak :)
    Ja to jestem straszna kociara...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezusie! Identyczny jak Pan Tygrysek! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki słodziak! Oby ten kotek był bardziej grzeczny i trzymał się blisko domu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sooooo cute! Bretty little thing!
    Have fun
    Elisabeth

    OdpowiedzUsuń
  9. Jai słodki, moja kocicha jak była mała to też tak wyglądała:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Tygrysek jest wspaniały :) Mój Lucek siedzi całymi dniami z nami , wypuściłam go kilka razy ale znikał na kilka godzin, To było stresujące dla mnie bo on jest mały a dookoła terenu pilnują dorosłe koty ,no i te samochody :/ odbyłam rozmowę z weterynarzem i polecił mi go właśnie wysterylizować , w sobotę miał zabieg. Trwał 10 minut, potem kota musiałam pilnować cały dzień . Niby teraz nie będzie go ciągnęło daleko w teren i będzie spokojniejszy . No i nie będzie obsikiwać domu i zaznaczać terenu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeuroczy ;) żałuję, że ja nie mogę mieć takiego tygryska :D

    OdpowiedzUsuń